Georges Didi-Huberman, "Kora"
Maleńka książka ale o jakiej zawartości. W sumie niewielki esej, eseik nawet. Można by było przeczytać w pół godziny gdyby nie ciężar tych zdań które sprawiają, że po każdym zatrzymujesz się i natłok myśli nie pozwala iść dalej.
Georges Didi-Huberman, filozof i historyk sztuki w 2011 roku pojechał, mimo wielu wewnętrznych oporów, do Muzeum Auschwitz-Birkenau w Oświęcimiu. Tekst to jego odczucia oraz nieliczne czarno-białe zdjęcia wywiezione z tego pobytu. Jeśli chodzi o słowa, najwięcej jest tu o „umuzealnieniu” przeszłości, historii, plus krótkie opisy tego co widzi. Taki raport dociekliwego archeologa. Ale najwięcej dzieje się tu między słowami.
Niestety moja umiejętność ubrania w słowa wrażeń z lektury jest tak słaba, że nawet nie mam co próbować. Jedyne co mogę powiedzieć, to to, że naprawdę warto zadać sobie trud dotarcia do tej małej książeczki i mimo bardzo niewielu stron zarezerwować trochę czasu na czytanie.