Jeszcze w nastroju listopadowym...

Nie każdy umiał się przewrócić - Jadwiga Jędryas, Toon Tellegen, Ewa Stiasny

Z cudownej książki dla dzieci:

Toon Tellegen, "Nie każdy umiał się przewrócić"

 

Bardzo lubię książki, szczególnie jeśli są to książki dla dzieci, które w swojej treści, w samym sednie, są tak naprawdę najlepszej klasy filozofią. Obie wydane u nas pozycje tego ciekawego Holendra mam zawsze gdzieś koło siebe i podczytuję po kawałeczku dla rozprostowania myśli.

 

- Myślisz wiewiórko, że my się kiedyś skończymy? - zapytała mrówka pewnego razu.

Wiewiórka popatrzyła na nią w osłupieniu.

- No wiesz, tak jak kończy się przyjęcie - wyjaśniła mrówka. - Albo podróż.

Wiewiórka nie potrafiła sobie tego wyobrazić.
Ale mrówka, wpatrując się w dal między drzewami, powiedziała:

- No bo ja sama nie wiem, no, nie wiem.
Na jej czole pojawiły się zmarszczki.

- Ale jak w takim razie miałybyśmy się skończyć? — dociekała wiewiórka.

Tego mrówka też nie wiedziała.

- Jak przyjęcie się kończy, wszyscy idą do domu — zauważyła wiewiórka. - A jak podróż się kończy, zacierasz ręce i sprawdzasz, czy jest jeszcze w kredensie słoik miodu. Ale jak my się skończymy...

Mrówka milczała. Wydawała dziwny dźwięk swoimi czułkami.

- Co to za dźwięk? - zapytała wiewiórka.

- Trzask - odpowiedziała mrówka.
Po czym na długo zapadła cisza.

Mrówka wstała i z rękami założonymi na plecy zaczęła przemierzać pokój tam i z powrotem.

- Zastanawiasz się nad tym? — spytała wiewiórka.

- Tak - potwierdziła mrówka.

- I już wiesz?

- Nie.

W końcu mrówka usiadła.

- Nie wiem - powiedziała. - Wiem raczej wszystko, wiewiórko, zresztą, sama wiesz...

Wiewiórka skinęła potakująco głową.

- To, czego nie wiem - ciągnęła mrówka - może w ogóle nie ma nazwy. Ale czy my się kiedykolwiek skończymy...

Pokręciła głową.

Wiewiórka nalała jej jeszcze jedną filiżankę herbaty. Mrówka niepewnie upiła łyczek.