Dla mnie ani oryginalne ani tym bardziej zabawne. Jedyną zaletą ilustracji są rzeczywiście bardzo uśmiechnięte buzie wszystkich postaci. Ale przyznaję, że nie przepadam za ilustracjami wzorowanymi na dziecięcych "bazgrołach" - dzieci są w tym cudowne, natomiast artyści... hmmm. Przecież może być bardzo naiwnie (patrz Paweł Pawlak) a nie na wzór dzieci. Jeśli chodzi o tekst to budzi mój całkowity sprzeciw. W czasach kiedy naprawdę sporo dzieciaków biedzi się z życiowym problemem braku ojca i tęsknotą za nim pomysł, że jeśli go nie mamy to damy ogłoszenie (obok poszukiwania łyżki do spaghetti i sprzedaży żółtego psa) i coś się dobierze - wydaje mi się bardzo ryzykowny. A już sam dobór (ten się nie nadaje, ten też i ten nie, to z braku czegoś lepszego weźmiemy tego ostatniego) - ufff. Taki rodzaj humoru może trafia do dorosłego (szczęśliwego w życiu) i szczęśliwego dzieciaka, ale do tego bez ojca? Jakoś nie mogę się do tego przekonać.