Ransom Riggs - "Miasto cieni"
Nie czytam zbyt wiele fantastyki, nie wiem nawet do jakiego gatunku konkretnie, tyle się ich namnożyło, zaliczyć tę akurat powieść. Czy nawet cykl, bo coś tak czuję, że będzie ciąg dalszy. Jedno jest pewne - pomysł na opowieść opartą na osobliwych fotografiach jest świetny. Nawet jeśli kogoś nie wciągnie fabuła, co mało prawdopodobne, to na pewno zainteresują te stare, autentyczne zdjęcia.
Druga część wydawała mi się nawet lepsza od pierwszej. Jakoś bardziej dopracowana, na lepszym poziomie literackim. Fotografii więcej, nie dających się wyrzucić tak łatwo z głowy, prowokujących do pytań kto, kiedy i u licha przede wszystkim DLACZEGO robił takie zdjęcia.
Poza tym brawa za piękne, dopracowane wydanie