Trazymeński zając: księga dygresji
Sprawiła mi ta książka tyle samo radości jak kilka lat temu. Jeśli mnie pamięć nie myli wspominał kiedyś o tej książce z zachwytem Michał Rusinek, zaciekawiła mnie jego rekomendacja i tak na nią trafiłam. Dla wszystkich którzy potrafią zachwycić się czasami które bezpowrotnie minęły. A przede wszystkim dla tych którzy potrafią zachwycać się przepiękną polszczyzną. Bo czy ktoś jeszcze potrafi tak napisać: „Epoka, w której powstał przekład ksiąg świętych przez Hieronima na łacinę, była panu Gudze tak blisko znana, tak się z nią spoufalił, że nie wahał się ostro krytykować tłumacza i nazywał go nawet pędziwiatrem i letkiewiczem.” ?